Z Rafałem Maciągą o współczesnej fotografii
Fotografujesz biznes od dawna. Czy na przestrzeni lat zauważyłeś istotne zmiany w podejściu do zdjęć korporacyjnych? Na czym one polegały? Według Ciebie historia zatoczy się kołem czy wszystko pójdzie w jakimś nowym kierunku?
12/05/2015Fotografuję biznes od 5-ciu, a właściwie to od dziesięciu lat. Początki były trochę nijakie, właściwie nikt nie używał terminu „fotografia biznesowa”. Wszystko się dopiero układało w coś bardziej rzeczywistego, czyli fotografię ludzi biznesu, korporacji i firm. Z mojej perspektywy, w końcu skończyła się era panowania zdjęć ślubnych; pojawiła się nowa forma chęci i nowa forma zapotrzebowania na zdjęcia. Przez ten krótki czas raczej opornie niż z rozmachem, gdyż to jeszcze nie koniec rozwoju i pełnej ekspansji tego typu fotografii, raczej dopiero raczkujemy.
Staram się czerpać z zachodnich inspiracji, jednak to trochę tak, jakbyśmy mogli tylko oglądać przez szybę tzn. nie te budżety i nie ta świadomość potrzeby zdjęć biznesowych. Weźmy najprostszy przykład, czyli LinkedIn. Nie chcę tu wszystkich wrzucać do jednej szufladki, ale duża część mając świadomość, że jest to portal biznesowy a bezpośrednie kontakty z klientami mają ogromne znaczenie, sama strzela sobie w stopę i to świadomie, a nawet publicznie. Zmiany zaszły, jednak długa droga przed nami. Zmiany to świadomość i potrzeba u ludzi fotografowanych. Polska historia na ten temat nie napisała nawet pierwszej zwrotki, to dopiero początek i usilnie staram się sam lub poprzez obserwację innych, ukierunkować ten typ fotografii.
Henri Cartier Bresson, jeden z najwybitniejszych fotoreporterów, stworzył koncepcję 'decydującego momentu’, wyrażającego kwintesencję danej chwili. Czy 'moment’ ma znaczenie również w fotografii korporacyjnej albo eventowej? Jakie?
To właściwie legenda, człowiek na początku odrzucony, w końcu zaakceptowany i spełniony. Koncepcja „decydującego momentu” narodziła się w czasach rewolucji fotograficznej, kiedy fotografia reportażowa nabierała nowego znaczenia. Moment ma znaczenie i to ogromne, wyczucie tego daje niesamowitą satysfakcję i spełnienie, to coś, co samo w sobie cieszy i daje nagrodę. W fotografii korporacyjnej nie ma to większego znaczenia, w przeciwieństwie do eventowej. To właśnie wyznacznik „decydującego momentu”, w przenośni oczywiście. Każdy fotograf to zrozumie. Event to organizm żywy, elastyczny i nieprzewidywalny. Dla fotografa eventowego to wyzwanie, jeżeli ma ambicje i chęć rozwijania samego siebie. Trudne i łatwe, ciekawe i nudne, duże i małe. Moment ma znaczenie!
Którego ze znanych fotografów cenisz najbardziej i za co?
Jeżeli mowa o naszych fotografach to Rafał Malko, najwybitniejszy polski fotograf przez duże „F”. Potrafi zobaczyć to, czego nie widzą inni i ująć to w taki sposób, żeby przekaz mógł być głębszy. Poza tym ma ambicję i kocha fotografować. Po prostu to czuje! Nie będę wspominał o jego licznych nagrodach i wyróżnieniach. Może wspomnę jeszcze Darka Lewkowicza, jego dziedzina to fotografia reklamowa, jest w niej mistrzem w swoim fachu.
Na ogół bardzo rzadko się spotyka, aby klient biznesowy chciał coś więcej niż poprawnie wykonane zdjęcie. Tak jak wspominałem wcześniej, jeszcze raczkujemy w postrzeganiu tego typu fotografii.
Robienie zdjęć korporacyjnych to Twoim zdaniem sztuka czy rzemiosło?
Zdjęcia biznesowe to raczej rzemiosło. Jednak słowo sztuka pojawia się tu w połączeniu dwóch najważniejszych cech tej fotografii, a mianowicie: estetyki zdjęcia z jego jakością. Wtedy możemy mówić o sztuce, kunszcie i jakości. Na ogół bardzo rzadko się spotyka, aby klient biznesowy chciał coś więcej niż poprawnie wykonane zdjęcie. Tak jak wspominałem wcześniej, jeszcze raczkujemy w postrzeganiu tego typu fotografii.
Jaka jest Twoim zdaniem rola fotografii w komunikacji?
Wizualna cześć przekazu to kwintesencja i podstawa. Zdjęcia mogą przekazać wszystko bez słów. Co za tym idzie, fotografia jest integralną częścią komunikacji. Pełni funkcję estetyczną, moralną i społeczną. Właściwie fotografia daje nam inną perspektywę, a przede wszystkim możliwość jej posiadania.
Fotografia a video — czy w dobie mediów elektronicznych tradycyjne zdjęcia wciąż mają rację bytu, czy komunikacja wizualna otwiera się na formy video?
Tradycyjna fotografia w dobie elektronicznych mediów straciła rolę przewodnią, jednak zyskała nową, a mianowicie: drogowskazu i symbolu. Jeszcze zatęsknimy za obrazem, którego możemy dotknąć, fakturą zdjęcia czy możliwością schowania go do kieszeni. Idziemy do przodu i z całą świadomością popieram ten galop ku innej rzeczywistości. Możliwości, jakie się przed nami otwierają są same w sobie nagrodą i zachętą. Tradycyjna fotografia nie ma już racji bytu w aspekcie mediów. Media, a przede wszystkim my sami wyznaczamy drogę, która prowadzi do całkowitego przekazu wirtualnego, szybkiego i bezpośredniego. Video to przyszłość. Wszystkie urządzenia posiadające opcję fotografowania nagle bez większej potrzeby „właściwie w prezencie, a jednak to bardzo przemyślana taktyka producentów i korporacji” posiada opcję nagrywania video, która staje się czymś naturalnym i potrzebnym, choć stopniowo wypiera fotografię.
Przyszłością jest nagrywanie obrazu ciągłego i wybieranie najlepszych ujęć z danego nagrania. Upośledzanie ludzkich instynktów stało się rzeczywistością. Kiedyś chęć i staranie się, aby uzyskać jak najfajniejsze i najciekawsze ujęcie były wyzwaniem, teraz jest tylko czymś, co przeszkadza i irytuje. Technika poszła tak do przodu, że wyprzedziła nasze oczekiwania. Szybko nauczyliśmy się wymagać od urządzeń i dostawać to, czego oczekujemy. Tyle w aspekcie masowym. W biznesie te dwie formy uzupełniają się, fotografia i video ewoluują razem.
Fascynują Cię jakieś nowości np. aparaty kontekstowe?
Fascynuje mnie fotografia z powietrza tzw. Drony. Powiem po raz kolejny, że to przyszłość, zwłaszcza w fotografii eventowej. Idzie nowe i to wielkimi krokami.
Jak powinno wyglądać dobre zdjęcie korporacyjne?
Dobre zdjęcie biznesowe to takie, które kreuje profesjonalny przekaz osoby fotografowanej.
Jakie było dla Twoje największe wyzwanie zawodowe?
Moje największe wyzwanie, mam nadzieję, jest dopiero przede mną.
A jaka największa wpadka?
Dobry fotograf nie pozwoli na wpadkę. Zawsze jest w stanie sobie poradzić, bo jest profesjonalistą i po prostu musi być przygotowany na wszelkie nieprzewidziane sytuacje. Najczęściej są to problemy z bateriami lub aparatem. Kiedy nie mamy baterii zapasowych lub aparat właśnie przestał działać – wtedy jest naprawdę źle. Zawodowiec jest jednak na to gotowy.
Gdybyś planował swoją karierę dzisiaj, zostałbyś…?
Artystą malarzem. Obrazy i grafiki to jest to, co mnie naprawdę pociąga i fascynuje.
Twoja córka dorasta i mówi Ci, że chciałaby robić zdjęcia. Co jej doradzisz?
Myślę, że to nie będzie miało miejsca. Ukształtowanie młodego człowieka z mojej strony nie będzie się wiązało z przekonaniem mojego dziecka do robienia tego czy innego. To raczej będzie wolna forma, delikatnie kontrolowana przez oboje rodziców. Ale generalnie i na sto procent „NIE”.